Pierwsza w tym roku odsłona cyklu krótkich recenzji przynosi sporo ciekawych wydawnictw. Nie szukajcie jednak wspólnego klucza, bo tego (tym razem) nie ma. Chyba że wysoka jakość wszystkich opisanych tu płyt, ale to przecież oczywiste, że nie zawracałbym Waszej głowy rzeczami, które nie są warte poznania.
drug church
Są i one! 27 płyt z ubiegłego roku, do których wracałem najczęściej i wracać pewnie będę jeszcze nie […]
Cheer to płyta obrzydliwie melodyjna. Złożona z prostych patentów; zachrypnięty wokal Patricka Kindlona (możecie kojarzyć go z projektów […]