David Bowie w komiksie / Scream Comics (2022)

Pozycji książkowych na temat życia i twórczości Davida Bowiego jest trochę, a w (niedalekiej) przyszłości będzie pewnie jeszcze więcej. Nie powinno to dziwić, zważywszy na ciekawy i burzliwy życiorys artysty. Dodajmy do tego liczne zmiany stylistyczne tworzonej przez niego muzyki i mamy przepis na hit – a raczej całą galerię bestsellerów. Twórcy omawianego tu tytułu podeszli do tematu zgoła inaczej, choć moim zdaniem, nie mniej ciekawie.

Przede wszystkim komiksu, którego bohaterem jest David Robert Jones (bo tak naprawdę nazywał się David Bowie) nie można traktować w kategoriach klasycznej biografii. To raczej encyklopedyczna przebieżka po różnych etapach jego życia i kariery. Forma komiksu sprzyja tym zmianom, bo patrząc na odmienne stany psychiczne artysty (a także poziom rozpoznawalności oraz perypetie towarzyszące nagraniom konkretnych płyt), zaproszeni do przelania na papier swoich wizji rysownicy, budują niejednorodne obrazy tytułowej postaci. Sprzyja temu zróżnicowana kreska, odpowiadająca zarówno konkretnym epokom (poszczególne rozdziały, będące krótki nowelkami, biorą na warsztat zaledwie wycinki z życia Davida), jak i wydarzeniom w nich przedstawionym. Bywa więc pastelowo, kolorowo, kosmicznie, ale są tu też momenty brudne i nieestetyczne — wręcz depresyjne. Takie jak życie Bowiego.

Z racji dość niewielkiego gabarytu (jedyne 168 stron), poszczególne wątki są potraktowane raczej pobieżnie. Znawcy biografii artysty na pewno nie znajdą tu żadnych nowych informacji na jego temat — zresztą kilka z nich, jak historia o innym kolorze jednej ze źrenic, ma kilka wersji. W tym przypadku postawiono na prostą i zwięzłą narrację, która ma pokazać przede wszystkim zmienność głównego bohatera i to, jak kolorową oraz niejednoznaczną był postacią. Jest więc temat dzieciństwa i ukochanego, zmagającego się z chorobą brata. Są też trudne początki jako artysty, związki i znajomości (ważny wątek Iggy’ego Popa), wycinki z życia prywatnego, aż do licznych przekształceń w sferze wykonywanych stylistyk i scenicznego imidżu. Forma komiksowa bardzo pasuje zresztą do postaci Bowiego, bo tak jak trudno opisać skomponowane przez niego dźwięki poprzez słowa, tak dość łatwo, dzięki charakternym i charakterystycznym stylom poszczególnych rysowników oddać stan ducha artysty i granej przez niego w danym okresie życia muzyki.

Pomiędzy poszczególnymi rozdziałami znajdziemy krótkie formy tekstowe uzupełnione zdjęciami z opisywanej epoki, stanowiące dopełnienie obrazu poprzez wytłumaczenie pewnych wątków i nakreślenie ich kontekstu. Dzięki temu nawet ci, którzy z twórczością oraz postacią Bowiego nigdy się nie zetknęli, nie mają szansy pogubić się w jego historii. Przerywniki te mogą wybijać z rytmu, ale mnie osobiście się podobały. Do tego w wielu miejscach pojawiają się cytaty piosenek, nawiązania do okładek poszczególnych płyt i wielu innych, ikonicznych momentów z życia Davida Jonesa. Myślę, że ci, którzy znają jego twórczość nieco lepiej, docenią te niewielkie, acz bardzo miłe dla oka smaczki.

Dla kogo jest więc ta pozycja? Na pewno dla tych, którzy chcieliby, chociażby trochę liznąć kilku podstawowych informacji na temat Bowiego, a boją się lub też nie wiedzą kogo o nie zapytać i gdzie ich szukać. Także dla tych, którzy rozpoczęli swoją przygodę z jego twórczością, ale nie są (jeszcze) na tym etapie, by przebijać się przez całą jego biografię. Dla fanów muzyki popularnej bądź rozrywkowej, a nawet postaci ważnych dla popkultury w ogóle — jak najbardziej. Również dla młodszych czytelników, których chcielibyśmy zainteresować tą nietuzinkową postacią — choć tu miałbym na uwadze to, że sama treść nie jest w żaden sposób ocenzurowana i wydawca zastrzega, że jest to tytuł dla dorosłych. Dla fanatyków jego osoby… raczej nie. Myślę, że może zirytować ich obrana przez twórców, bardzo pobieżna forma, ale mogę się mylić. Tu dużo zależeć będzie od oczekiwań.

Sam bawiłem się przy tym tytule bardzo dobrze i kolejne tygodnie po jego przeczytaniu przeczesywałem Internet w poszukiwaniu większej liczby informacji na temat Bowiego. Towarzyszyła mi oczywiście jego muzyka. To była bardzo miła, a przy tym bardzo kolorowa podróż.

PS: Komiks został wydany w 2022 roku, więc zawiera piękny, pożegnalny rozdział dotyczący śmierci artysty. Pod tym względem jest to pozycja kompletna i zamknięta. Chciałoby się dodać — niestety.