Na temat tego albumu szerzej napisałem tutaj.
Wszystko rozchodzi się tu o punk, chociaż bliżej grupie do jego późniejszej reinkarnacji z przedrostkiem post w nazwie. Co charakterystyczne dla tego gatunku, zespół wykorzystuje tę formę jedynie jako punkt wyjścia do dalszych poszukiwań w sferze brzmienia. I tak (…) klasycznie post-punkowe, z nutką noise rocka, „Nicki”, przechodzi płynnie w mroczny disco-funk w „Lelia 20”. Ciekawy zabieg zastosowano w „No Big Bang”, gdzie zamiast klasycznej linii wokalnej, mamy coś w rodzaju melorecytacji, a samemu tekstowi, zgłębiającemu ciemną stronę kreatywności i ceny, jaką trzeba za nią zapłacić, towarzyszy miarowa i klaustrofobiczna oprawa dźwiękowa. Szybkie i podbite funkiem „Puff” oraz (…) trochę nerwowe „Suck” (…) zdradzają z kolei inspiracje takimi grupami jak Gang of Four czy Talking Heads.