Dom Zły / Serotonin Zero / Moriah Woods / Wydział Remontowy 14.03.24

Trzy koncerty i trzy różne sposoby na pozbycie się złej energii. W ofercie opcje: eksperymentalna, agresywna i emocjonalna. Którą wybierasz?

Wieczór w Wydziale Remontowym rozpoczęła Moriah Woods. Widziałem ją na żywo już kilkakrotnie, ale zawsze z zespołem. Tym razem wystąpiła samotnie. Krucha ona, krucha jej muzyka; folkowo-garażowe brzmienie zostało zastąpione sosem z syntezatorów i wokalnych pogłosów. Uczuć w jej muzyce masa, liczbą brzmieniowych eksperymentów robiła wrażenie, a to przełożyło się na występ trafiający prosto w serducho.

Moriah Woods

Serotonin Zero dostarczyli to, co zapowiadała (ich) nazwa. Ultra depresyjne granie, w którym dominowały muzyczne głębiny, powolne tempa i blackowy klimat. Nadziei na lepsze czasy brak, ale jeśli przyszłość ma brzmieć tak jak oni, to… spoko. Będzie ciekawie.

Serotonin Zero

Osobisty zestaw przeżyć zafundował publice Dom Zły. Trzewia na wierzchu, serce na dłoni, a z uszu lała się krew. Tak, było głośno, brutalnie i emocjonalnie. Zespół odegrał głównie materiał z ostatniej, bardzo osobistej płyty. Tnące jak noże gitary, sekcja łamiąca kręgosłup na pół. Można się było zasmucić, ale najpierw trzeba było się wkurwić.

Dom Zły

Wieczór lepszy niż sesja medytacyjna. Polecam wszystkie wymienione we wstępie opcje.