#9 Polecanki na SpaceFest 2019: Pure Phase Ensemble 9

Słów kilka: Każde z wcieleń Pure Phase Ensemble jest inne. W tym osobliwym kolektywie mamy do czynienia ze swobodnym przepływem kreatywności, mieszaniem indywidualności go tworzących oraz wynikającą z dwóch powyższych, nierzadko zaskakującą kreacją. W praktyce wygląda to tak, że tydzień przed festiwalem grupa wybranych wcześniej za pomocą zgłoszeń muzyków spotyka się na warsztatach i wspólnie tworzy nowy materiał, by następnie zaprezentować go na scenie w trakcie jednego z festiwalowych koncertów. Nad powodzeniem tej inicjatywy czuwa dyrektor artystyczny; osoba zaproszona „z zewnątrz” przez organizatorów. W tym roku będzie ich dwóch: znany z grupy Swervedriver Adam Franklin oraz odpowiedzialny za sekcję dętą Wojciech Jachna (Innercity Ensemble, Contemporary Noise Sextet, Sing Sing Penelope). Skład całego Pure Phase Ensemble 9 wygląda więc następująco: Adam Franklin (gitara, wokal; dyrektor artystyczny), Wojciech Jachna (trąbka; koordynator brzmienia sekcji dętej), Jędrzej Jakubowski (perkusja), Piotr Hopcia (gitara basowa, flety indyjskie, talerze perkusyjne rav drum, gitara akustyczna, djembe), Sebastian „Strychu” Strycharczuk (gitara, wokal), Magdalena Kruk (gitara), Mateusz Romanowski (gitara, wokal), Adam Skorczewski (trąbka), Jakub Klemensiewicz (saksofon barytonowy, klarnet), Łukasz Żurawski (saksofon tenorowy), Bogumił Grala (harmonijka, klawisze) Karol Schwarz (elektronika, syntezatory).

Czego przesłuchać przed: Przyjść na koncert

Must listen: Jeśli macie ochotę, to sporo utworów z poprzednich edycji dostępnych jest w formie wideo na kanale Nasiono Records. Ten poniżej pochodzi akurat z ostatniej inkarnacji grupy. Na scenie pojawił się dość niespodziewane raper Piotr Kolendo, którego Will Carruthers (zeszłoroczny dyrektor artystyczny) poznał tego samego dnia i spontanicznie zaprosił na wieczorny koncert.

Dla zaawansowanych: Całkiem niedawno pisałem o poprzednim, naprawdę udanym wcieleniu PPE, którego występ dostępny jest też na płycie. Poniżej fragment recenzji: „PPE w swoim ósmym wcieleniu jest niezwykle eklektyczne, ale też pełne indywidualności. Co dla mnie ważne, po doświadczeniu z edycji poprzedniej, nikt nie zostaje tu zdominowany; każdy ma swoje pięć minut i pozwala wybrzmieć komuś innemu. Całość ma mocny posmak egzotyki i to głównie za sprawą takich instrumentów jak bębny, didgeridoo czy cytra. Nie ginie też w tym wszystkim psychodela, która objawia się głównie w syntezatorowych tłach oraz mocno przesterowanej, shoegaze’owej gitarze.”

Pamiętajcie też o dorobku Adama Franklina i Wojciecha Jachny. Z katalogu Swervedriver polecam którąś z pierwszych płyt (Raise lub Mezcal Head). Z kolei Jachna wydał w październiku wraz ze składem Innercity Ensemble płytę pt. IV. Jego gry na trąbce możemy też posłuchać chociażby na albumie Unaffected Thought Flow projektu Contemporary Noise Sextet.