Być może to kwestia lepszej znajomości brzmienia grupy, a może fakt, że debiuty są zazwyczaj bardziej zaskakujące, ale Everything We Dreamt About jest płytą mniej „dziwną” niż wydane dwa lata temu TAPE_01. Co wcale nie oznacza, że gorszą.
Możemy tu mówić ewolucji, ale też i na skupieniu się na jednej ze składowych własnego stylu. Na Everything We Dreamt About nadal królują kwaśnie brzmiące syntezatory, a podstawę stanowi witch house’owa estetyka. Czuć tu ten podskórny niepokój, który towarzyszył już muzyce duetu, ale z nowych kompozycji wyziera też mniej eksponowana wcześniej przebojowość. Najlepszym przykładem tego podejścia jest Face by Face, chyba najmniej pokręcony aranżacyjnie i strukturowo utwór w dotychczasowej działalności xDzvønx. Dzięki wyraźnej melodii oraz mroczno-słodkim dźwiękom, Face by Face śmiało mógłby znaleźć miejsce w jakiejś wieczornej audycji radiowej poświęconej darkwave’owym hitom.
Co ponadto? Grupa zgłębia za pomocą tytułów, ale i odpowiadającemu im brzmieniu rejony dobrze znane graczom (The Final Boss i następujące po nim Panic to jak nic ostatni etap w którejś z ośmiobitowych produkcji), bawią się w electropop (balearyczny Bubbles), synthpunk (I Will Vomit Glitter to komputerowe riot grrrl jak się patrzy) czasem nawet nieco ocieplają swój wizerunek (mogące kojarzyć się z Sun Araw I Want to Find This Girl). Nadal poszukują, ale są to poszukiwania bardziej zwarte i choć czasem mniej udane (wokal Belmondo w Litzmannstadt jest zbyt niewyraźny i uważam to za zmarnowany potencjał), to nie skaczemy już z jednego gatunkowego kwiatka na drugi.
To znaczy skaczemy, ale w rytm muzyki, na jednej, długiej łodydze zwanej synthem.