Powrócili z nowym krążkiem po 22 latach. Przez ten okres zmieniło się wiele: rynek muzyczny, jego odbiorcy oraz uczestnicy, a także samo brzmienie i popularność gatunku muzycznego, w którym od zawsze się poruszali. I po wysłuchaniu ostatniego albumu odnoszę wrażenie, że zmieniło się wszystko, oprócz samego brzmienia Slowdive. Nagrać tak równą, a jednocześnie naznaczoną własnym stylem płytę przy tak wielu zespołach, które jawnie lub też w mniej oczywisty sposób inspirują się klasycznymi dokonaniami grupy z Reading, to naprawdę duża sztuka. Szczególnie, że przy okazji udało się jej skomponować tak piękne utwory, jak chociażby singlowy Sugar for the Pill. A na albumie wyróżniających się momentów jest przecież cała masa. Nieoczekiwanie dobry i potrzebny powrót.
Podsumowanie płyt z 2017 roku (16/26) Slowdive – Slowdive
