#6 Polecanki na SpaceFest 2018: Medicine Boy

Słów kilka: Pochodzą z Cape Town z RPA, a obecnie rezydują w Berlinie. Lucy Kruger oraz Andre Leo powołali do życia Medicine Boy w 2014 roku. Niedługo później wydali debiutancką EPkę More Knives i rozpoczęli trasę koncertową po Europie. Rozpoznawalność zyskali dzięki koncertom i pozytywnym recenzjom debiutu pt. Kinda Like Electricity (2016 r.). Ich tegoroczna płyta Lower została wydana w Fuzz Club Records. Promując ją, dotrą do Polski na trzy koncerty: w tym na SpaceFest.

Czego przesłuchać przed: Lower koncentruje się na przeciwieństwach. Na zderzeniu dwóch głosów, Lucy i Andre, a także na zaskakująco płynnych przejściach od ciszy i subtelności w hałas i nagłe natężenie dźwięków. Spokoju jest tu jednak zdecydowanie więcej. Bluesowa gitara leniwie wydobywa z siebie dźwięki, gdzieś w tle czai się dość złowrogo perkusja, a klamrą spina to wszystko dream popowa aura. Medicine Boy nie potrzebują zbyt wielu nut do tego, by stworzyć osobliwy, nieco melancholijny, choć podszyty niepokojem klimat. Wręcz przeciwnie. Bazują na dość prostych środkach, celebrując każdy, przetworzony przez siebie dźwięk. Co najważniejsze wypadają w tym naturalnie. Przeciwieństwa faktycznie się do siebie przyciągają.

Must listen: Medicine Boy – Bottom of the Blue

Spokój też może przerażać.

Dla zaawansowanych: Kinda Like Electricity ma w sobie więcej melodii i szybciej „łapie”. Medicine Boy w jakiś magiczny sposób łączą na tej płycie psychodelicznego rocka z elementami bluesa, a nawet folku. To bardzo zgrabne połączenie. Pomimo trochę odmiennego brzmienia od tegorocznego Lower, już na pierwszym albumie dało się odczuć, że to zespół z pomysłem na siebie.