Idąc na ich koncert, niby dobrze wiem, czego się spodziewać. A i tak za każdym razem jestem zaskakiwany. Właśnie takie są te nasze lokalne Wczasy.
Po pierwszej płycie miałem ogromne oczekiwania co do albumu numer dwa. Gdy ten się już ukazał, to zwlekałem z odsłuchem. Bałem się, że nie ma szans dorównać debiutowi i że duet dołączy do grupy tych, które szybko się spaliły. Kto zakochał się w Zawodach, ten pewnie wie, co mam na myśli i czuł się podobnie. Miałem wrażenie, że to był album, który zdarza się raz na kilkanaście lat. Trafiający w sedno, porywający ogromną rzeszę odbiorców. Za tym szły koncerty — pełne energii, chemii między twórcami i świetnym kontaktem z publiką. Utwory zyskiwały na żywo, a Wczasy zdawały się traktować każdy występ tak, jak gdyby ten miał być ich ostatnim.
Na szczęście po wydaniu To wszystko kiedyś minie te, naprawdę wysokie oczekiwania, zostały spełnione. Duet nadal dostarcza masę emocji swoimi występami na żywo, rozbudowując przy tym kompozycje i przekomarzając się ze sobą na scenie. To skraca dystans do słuchaczy i powoduje, że ta czuje się częścią show. Wczasy są w tym względzie naprawdę wyjątkową grupą.
Trudno nie śpiewać razem z nimi i nie utożsamiać się z fragmentami, a może nawet całymi ich tekstami. W końcu każdy z nas chciałby być najlepszym, ale też dobrze wiemy, że najbliższe wakacje spędzimy prawdopodobnie na spacerach w pobliskim lesie, a nie w Nowej Zelandii. Tak to wygląda. Wczasy cechuje szczerość i bardzo celna ocena możliwości tożsamego z nimi pokolenia.
Także tak. Byłem na kolejnym koncercie Wczasów. Znów było tak jak zawsze — wspaniale.
Obowiązkowo trzeba też wspomnieć o grającym przed Wczasami, trójmiejskim zespole Czechoslovakia. Ich proste, ale bardzo melodyjne gitarowe piosenki nasuwały na myśl najlepsze kompozycje Dinosaur Jr. i innych, klasycznych indie rockowych składów. Z tą różnicą, że tematyka ich utworów jest bardzo swojska, nasza, naznaczona specyficzną odmianą nostalgii i zmieszanej z nadzieją na lepsze jutro melancholią.
To był bardzo dobry występ trio, które w swoim secie zaprezentowało kilka bardzo przebojowych kawałków. Trzymam kciuki za to, by dotarli do większej ilości odbiorców, bo zdecydowanie na to zasługują. A swoim poczuciem humoru i nastrojem wytworzonym na scenie bardzo pasowali do kolegów z Poznania.