To nieprawda, że płyty letnie, skrojone do odsłuchu w tę ciepłą porę roku, mają krótki termin przydatności. Nie dość, że faktycznie stanowią doskonały soundtrack do wakacyjnych przygód, to słuchane już po tym okresie, potrafią wywołać wspomnienia i emocje wszystkich tych miłych chwil z nimi związanych. W tym kontekście nie mogę doczekać się obcowania z A’MORE podczas brnięcia przez zasypane śniegiem ulice. To płyta przepełniona słonecznymi przebojami, choć niepozbawiona lekkiej dozy nostalgii.
W twórczości zespołu Czechoslovakia punktem zwrotnym był poprzedni album. HVST zawierał duże pokłady melodii i wpadające w ucho utwory, ale pod nimi czaiła się, przynajmniej w moim mniemaniu, spora ilość melancholii. A’MORE na tym tle wypada jak ten dojrzalszy, bardziej ułożony i niemający już tylu zmartwień starszy brat. Grupa postawiła przede wszystkim na przebojowość, odwołując się do klasycznego indie rocka i alternatywy lat 90-tych. Gitarowy przester nadal może powodować lekkie stany introwertyczne, ale przekaz pozostaje jak najbardziej pozytywny.
To też zasługa innego podejścia do produkcji. Wokal nie jest już tak schowany za ścianą muzyki, a Czechoslovakia skupia się tym razem na melodiach. Parcie na przebój widać szczególnie w singlowej Jeździe, która faktycznie powoduje chęć wyruszenia na miejską, beztroską przygodę. Jeszcze bardziej buja Leżę, który bawi też zmyślnym tekstem stanowiącym deklarację niezależności. Przebojowy potencjał widzę jeszcze w prostym, ale przykuwającym uwagę Nie widzisz czy nieco punkowym Wszystko.
Po przeciwnej stronie leżą utwory, w których zespół oddaje się swojej nostalgicznej stronie. Uczucia związane z przemijającym latem czuć bardzo dobrze w utworze o tym samym tytule. Ten sam efekt wywołują rozmyte partie gitary i zmieniające się perkusyjne tempo w Never, a kończący płytę Seabed serwuje wycieczkę w rejony noise rockowe.
Lato, szczególnie to polskie, bywa bardzo zmienne. Pomimo tego, co roku wyczekujemy słońca, by oddać się beztrosce. Do tej pory roku i tych wrażeń nawiązuje najnowsza płyta Czechoslovaki. A’MORE zawiera mnóstwo pokładów ciepła, ale też trochę kropel orzeźwiającego deszczu.