Słów kilka: Jonathan Bree w branży muzycznej aktywny jest już od dwóch dekad. Najpierw tworzył i nagrywał w duecie z Heather Mansfield pod szyldem The Brunettes. Później, wraz z innym pochodzącym z Nowej Zelandii muzykiem, Scottem Mannionem, założył wytwórnię Lil’ Chief Records. To m.in. w niej wydaje swoje płyty inna artystka, która zagra na Soundrive Festival – Princess Chelsea. W końcu, w 2013 roku, Jonathan rozpoczął karierę solową i wydał album The Primrose Path. Obecnie ma ich na koncie już trzy. Cały czas poszukujący i rozwijający się Bree jest niczym wino – im starszy, tym lepszy. A sam napój pochodzi z wysokiej jakościowo półki.
Czego przesłuchać przed: Moja ulubiona płyta tego artysty to A Little Night Music z 2015 roku. Bree stworzył na niej coś w rodzaju ścieżki dźwiękowej do leniwego popołudnia spędzonego na plaży bądź w małym opuszczonym domku gdzieś za miastem. Ewentualnie w przyjemnym, ciepłym pomieszczeniu w otoczeniu świec i z widokiem na rozgwieżdżone, nocne niebo. Za pomocą pianina, czelesty i instrumentów smyczkowych skomponował malutkie, orkiestralne miniatury. Bree po wydaniu swojego debiutu otrzymał w spadku płyty z muzyką baletową takich kompozytorów jak Czajkowski czy Bartok. A Little Night Music jest tego pokłosiem, a muzyka wymienionych twórców pozostawiła mocny ślad w głowie Nowozelandczyka. Gitar jest tu bardzo mało, a całość skupia się przede wszystkim na głosie oraz oszczędnych partiach instrumentalnych. Oszczędnych, ale niepozbawionych rozmachu oraz potencjału w kontekście tego, że równie łatwo można wyobrazić je sobie w wykonaniu dużej, profesjonalnej orkiestry. Jaki to daje efekt? Popuśćcie wodze fantazji. Wygrywacie konkurs, którego główną nagrodą jest odegranie koncertu muzyki poważnej w Waszym mieszkaniu. Mieszkacie skromnie. Dwa, niewielkie pokoje, gdzie ledwo zmieści się niewielkie pianino. A mimo wszystko bardzo chcecie, żeby ten występ doszedł do skutku. Muzycy kombinują z aranżacjami, zajmują róg salonu, a Wy ze swoją drugą połówką przy boku, usadowieni na kanapie w koszuli i ciepłych kapciach, jesteście świadkami czegoś wielkiego, ale zamkniętego w małej przestrzeni. Rozbuchanego i osobistego. Takie właśnie jest A Little Night Music.
Must listen: Jonathan Bree – You’re So Cool
Kwintesencja dobrej stylówy. Niby lata 60-te, ale ten rytm zdecydowanie zbyt współczesny. Bree czaruje swoim głosem i sprawia, że ponuraki mają ochotę tańczyć.
Dla zaawansowanych: The Primrose Path, czyli debiut, ma jeszcze mocne, indie popowe źródła. Choć jest to indie pop mocno inspirowany elegancją czasów minionych. Jednak na Soundrive zobaczymy Bree najprawdopodobniej w najnowszym jego wcieleniu, czyli z płyty Sleepwalking z tego roku. To niejako synteza dwóch poprzednich: nadal wyraźnie inspirowana popem lat 60-tych, ale jednocześnie orkiestrowa, wysmakowana i artystyczna. Sporo na niej wokalnych duetów męsko-damskich, a tematyka, jak można się domyślić, skupia się tym razem na relacjach obu płci.
Gdzie i kiedy: Czwartek, 19.30, Blockstage