The Demonstration, jak i zresztą cała twórczość Drab Majesty, jest dla mnie jednym wielkim ukłonem i pochwałą lat 80-tych. To nie tak, że Deb Demure (a tak naprawdę Andrew Clinco) miesza ze sobą poszczególne inspiracje. On żyje tą epoką albo inaczej – ta dekada żyje w nim. Jestem pewien, że gdyby usłyszeć tę muzykę bez jakiejkolwiek wiedzy o niej, można by się pomylić i stwierdzić, że to jakiś zapomniany, acz bardzo interesujący zespół sprzed ponad 30-tu lat. I w żadnym wypadku nie byłby to zarzut. Sam nie potrafię pływać, ale w tym oceanie syntezatorów z chłodną bryzą dźwięków gitary w tle, zanurzam się z taką samą przyjemnością z każdym kolejnym odsłuchem. I trafiam na niecałą godzinę do całkiem nowego, eterycznego świata dziwnych istot, gdzie niepodzielnie panuje Klimat.