Złośliwi twierdzą, że każda ich płyta to ten sam zestaw piosenek i różnią je jedynie tytuły. Dziś słucham hard rockowego klasyka – albumu Back in Black AC/DC z 1980 roku.
Czy znałem wcześniej?
Nie znam nikogo, kto nie zna AC/DC, ale też nie mam wśród znajomych osób, które faktycznie przyznawałyby się do ich regularnego słuchania lub głębszej znajomości większości dyskografii. I sam się do takich osób zaliczam. Taki paradoks, bo zespół przecież wielki, niezwykle popularny, ale też w pewnym sensie będący reliktem (choć nadal czynnym!) zamierzchłych czasów. Hard rock jest ponoć w odwrocie, ale Australijczycy zawsze stadion zapełnią.
Ogólne spostrzeżenia
Zdziwiłem się, ale pozytywnie. Back in Black to naprawdę dobra płyta. Żadne tam arcydzieło, ale słucha się jej nad wyraz przyjemnie. Główną zasługą jest wszechobecny drive – od pierwszego, do ostatniego dźwięku. Aż chce się wsiąść do auta, odpalić album i jechać przed siebie, wciskając gaz do dechy. Przy okazji wyłączyć myślenie, zrelaksować się i jak to się mawia – poczuć wiatr we włosach.
I właściwie tyle. Tylko lub aż – to już zależy od tego, czego oczekujecie od muzyki. Na pewno zespół wie, co robi i ma konkretne brzmienie oraz umiejętności do tego, by wykonać założony plan. Utwory nie są skomplikowane, ale coś w sobie mają. Trudno tak naprawdę określić co, bo zarzut, o którym pisałem we wstępie, czyli bardzo duży stopień podobieństwa pomiędzy nimi, jest słuszny. Plusem jest to, że przez to Back in Black jest wydawnictwem spójnym i zachowującym klimat beztroskiej jazdy przez cały czas swojego trwania. Dla tych, którzy szukają czegoś więcej i nie lubią płyt gatunkowych, będzie to jednak duża wada.
Czy będę wracać?
Szczerze powiedziawszy – nie wiem. Słuchało mi się tego nadzwyczaj dobrze, ale mimo wszystko rzadko miewam prawdziwą ochotę na tego typu muzykę. Czas pokaże!
Alternatywa
Pewnie już są na liście, ale z żelaznych klasyków gatunku to oczywiście Led Zeppelin (IV lub debiut), płyty Jimiego Hendrixa wydane za jego życia lub Black Sabbath. Zawsze i wszędzie Black Sabbath!