Własnymi ścieżkami na Inside Seaside 2023

Został już tylko tydzień do startu nowego, trójmiejskiego festiwalu. Inside Seaside na papierze zapowiada się bardzo ciekawie. Bogaty i różnorodny line-up, nietypowa, niekonkurująca z innymi imprezami data wydarzenia. Do tego organizatorzy, którzy znają się na rzeczy (Radio 357 oraz Agencja Live, odpowiadająca m.in. za showcase Sea You). Czy coś może pójść nie tak?

Wszyscy zainteresowani szeroko pojętą muzyką alternatywną będą mogli sprawdzić to już w Gdańsku w dniach 11 i 12 listopada. Wydarzenie odbędzie się w Amber Expo i nie będzie skupiać się jedynie na koncertach. Na uczestników czekają spotkania, pokazy filmowe, wystawy oraz to, co każdy wspierający muzyków lubi najbardziej – stanowiska z merchem.

W niniejszej zapowiedzi skupiłem się na kilku artystach, których występów nie możecie, moim zdaniem oczywiście, przegapić. Na pewno macie własnych faworytów, ale być może (a nawet na pewno) nie znacie wszystkich projektów, zespołów i wykonawców, które wystąpią w trakcie tych dwóch dni w Gdańsku. I to do Was kieruję poniższą, subiektywną listę. Mam nadzieję, że zrobicie z niej dobry użytek.

Artificialice

To jeszcze art pop czy już muzyka eksperymentalna? Słuchając twórczości Artificialice, czyli Alicji Sobstyl, takie pytanie, prędzej czy później, pojawia się w głowie słuchacza. Odpowiedź jednak nie ma znaczenia, bo o zagwozdce zapomina się bardzo łatwo. W końcu liczą się przede wszystkim emocje, a tych w muzyce artystki debiutującej w zeszłym roku znakomitą płytą Prisoners of Expectations jest mnóstwo. Środki, za pomocą których są one wyrażane, należą do tych z gruntu subtelnych, a przy tym fascynujących i porywających różnorodnością. Efekt? Muzyka oryginalna, nieporównywalna z niczym innym, z czym mamy do czynienia na polskiej scenie i przy całej swej ambicji – treściwa. Zobaczcie, czy i Wy dacie się ponieść magii Artificialice. Jestem bardziej niż pewien, że odpowiedź na to pytanie będzie pozytywna.

Zagra w niedzielę, 12 listopada, o godzinie 18.45 na Upstage.

Ezra Collective

Ubieramy wygodne buty i ruszamy w tany! Za podkład niech posłuży nam jazz, ale nie ten klasyczny, oj nie, zdecydowanie nie. To jazz rozbujany rytmami samby, z ulicznym, hip-hopowym zadziorem, mocnym dubowym podbiciem na solidnych afrobeatowych fundamentach. Takie atrakcje zapewnia rezydujący na co dzień w Londynie Ezra Collective – zdobywcy nagrody prestiżowej nagrody Mercury Music Prize. Na koncie mają dwie, wysoko oceniane płyty, ale to podobno to na żywo pokazują się z najlepszej strony. To co, obuwie gotowe na to, by sprawdzić je w akcji?

Zagra w nocy z soboty na niedzielę, z 11 na 12 listopada, o godzinie 00.15 na Theatre Stage.

Hér

W przypadku tej grupy pozwólcie, że zacytuję sam siebie. Poniżej relacja z ich koncertu w ramach tegorocznego Sea You Music Showcase:

„Nigdy nie słyszałem o tym projekcie, choć znam tworzących go muzyków z innych konfiguracji, a tymczasem grupa ta zagrała, póki co, najlepszy koncert tegorocznej edycji. Z początku wydawało się, że nawiązują głównie do Wardruny i skandynawskiego, mitologicznego folku, ale zaraz dodali do tego motywy rodem ze spaghetti westernu i podlali to dodatkowo emocjonalnością w stylu Resiny. Wolno rozwijające się, ale pełne dramaturgii kompozycje były w pełni przemyślane i dopracowane. Dzięki temu Her to zespół, który już na początku swej muzycznej drogi śmiało może stawiać w szranki z najlepszymi w gatunku. Mają wszystko: brzmienie, pomysł na siebie i dobre utwory. W połączeniu z umiejętnością stworzenia prawdziwego spektaklu czyni to z nich twór kompletny. Nie przesadzam!”

Czujecie się zachęceni?

Zagra w niedzielę, 12 listopada, o godzinie 22.15 na Upstage.

Immortal Onion x Michał Jan

W tym przypadku również opis koncertu z ww. imprezy będzie najlepszą rekomendacją.

Michał Jan to magik saksofonu, który w ulicznej orkiestrze o nazwie Immortal Onion pokazał wczoraj pełnię swoich (naprawdę wysokich) umiejętności. Piękne jest to połączenie, bo chłopacy z Immortal to energia chłopięca, nieokiełznana. Z kolei Michał to stary wyga (w sensie muzycznym oczywiście), który poprowadził ten skład w interesujące rejony. Było więc i młodzieżowo i z klasą. Rzecz, wydawałoby się, nie do połączenia. A jednak. Nowy polski jazz to nie mrzonka, jego przedstawiciele to wspaniali muzycy, a Immortal Onion wraz z Michałem to jego czołowi przedstawiciele. Oprócz tego, że powinni być traktowani jak dobro narodowe, to po prostu swietnie prezentują się na scenie.”

Mam ochotę sprawdzić, czy tym razem będzie lepiej. Choć trudno sobie to wyobrazić, to jest to możliwe!

Zagra w sobotę, 11 listopada, o godzinie 22.15 na Upstage.

Kim Nowak

Czy to bracia Waglewscy są odpowiedzialni za renesans i powrót mody na garażowe, rockowe granie na polskim poletku? Całkiem możliwe, przynajmniej jeśli chodzi o ten bardziej popularny wymiar wspomnianej stylistyki. W końcu te 13 lat temu, gdy wydawali swój debiut, takie brzmienie nie było jeszcze czymś powszechnym na lokalnym rynku. Tym bardziej cieszy, że po dłuższej przerwie powrócili z nowymi pomysłami na piosenki i wydaną w tym roku płytą My. Na żywo takie granie sprawdza się najlepiej, a ja stęskniłem się za Kim Nowak. Ich występ na Inside Seaside jest więc definicją sytuacji win-win.

Zagra w sobotę, 11 listopada, o godzinie 18.00 na Gdańsk Stage.

Kury grają P.O.L.O.V.I.R.U.S.

Płyta P.O.L.O.V.I.R.U.S. to jedno z najważniejszych polskich wydawnictw muzycznych. Absurdalne, śmieszno-gorzkie, a przy tym bardzo wnikliwe teksty i totalny przegląd krajowych brzmień (nie tylko tych undergroundowych) to tylko kilka elementów, które stworzyły legendę. Mnie udało się zobaczyć zespół odgrywający ten materiał w 2011 roku na OFF Festivalu. Wyszło wspaniale, bo propozycja Kur nie zestarzała się nic, a nic. Tak samo aktualna była w roku 1998 (wtedy też na rynku ukazał się P.O.L.O.V.I.R.U.S.), w 2011 roku (wspomniany występ na OFFie). I tak samo aktualna jest teraz. Jeśli macie ochotę być częścią tej opowieści, to musicie wybrać się na ten koncert. Jesienna deprecha odśpiewana wspólnie z zespołem (inaczej być nie może) w połowie listopada to będzie COŚ!

Zagra w niedzielę, 12 listopada, o godzinie 20.00 na Upstage.

Shame

Agresywny post-punk z Wysp różne ma oblicza. To bardziej komercyjne, ale też bezpośrednio-punkowe w postaci Idles. W kociołku z nazwą tej stylistyki jest też miejsce na wycofane, gotycko-melancholijne przeboje w stylu Fontaines D.C. Te dwie grupy to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej, bo jako fan tego typu brzmień spokojnie mógłbym wymienić jeszcze kilkanaście (a raczej dziesiąt) zespołów parających się brexitcore’ową (bo tak ochrzczono ten muzyczny trend) sztuką. Jednak moim ulubionym składem spośród wszystkich tych nazw jest właśnie Shame. Zadziorne to chłopaki; grają ostro, bezpardonowo wręcz, ale nie stronią też od nieco bardziej pokomplikowanych i ambitniejszych struktur. I cały czas się rozwijają, czego dowodem jest chociażby ich ostatnia, trzecia w kolejności w dyskografii płyta Food for Worms. Kto wie, czy nie najlepsza spośród wszystkich wydawnictw sygnowanych ich logo. Koniecznie sprawdźcie tych nieokrzesańców w wersji na żywo. Pamiętajcie tylko o tym, że subtelność nie jest ich mocną stroną. Mnie się to podoba!

Zagra w sobotę, 11 listopada, o godzinie 20.15 na Theatre Stage.

Sleaford Mods

Jeden gość stoi z rękami w kieszeni i obsługuje kompa. W praktyce klika raz na kilka minut „next track” i to tyle, taka jego rola. Drugi robi nieco więcej, choć i jego mowa ciała jest nieco ograniczona. Za to nieograniczone są jego umiejętności liryczne, bowiem w tekstach bez zadęcia porusza kwestie społeczne, odnosząc się do życia codziennego klasy robotniczej. I tej średniej z dolnego progu, ledwie wiążącej koniec z końcem, żyjącej na kredyt, trochę też. Powyższy zestaw środków wystarczy jednak do tego, by zagrać koncert, którego nie zapomnicie. Bezczelny, bezpośredni, a przy tym bardzo prawdziwy. A to wszystko to „tylko” rapowane wersy na post-punkowych beatach. Da się? No raczej.

Zagra w niedzielę, 12 listopada, o godzinie 22.00 na Theatre Stage.

The Stubs

I tu znów wesprę się nieco własną opinią. Tym razem mowa o koncercie w ramach Mystic Festival z 2022 roku. A było tak:

„(…) finalnie wylądowałem na The Stubs. Nie żałuję. Przez cały czas trwania koncertu pod nosem miałem uśmiech i to dość sporego rozmiaru, bo jak to tak, że jeden z ciekawszych gigów na festiwalowym, pełnym wielkich scen i nazw festiwalu daje prosty, rock ’n’ rollowy band? I nie, nie dlatego, że reszta była do bani: cała impreza trzymała przecież nadzwyczaj wysoki poziom, ale rock ’n’ roll to matka/ojciec wszystkich gatunków i jak ktoś dobrze potrafi go grać, to po prostu porywa. A The Stubs potrafią i pokazali to, a raczej udowodnili, także na Mystic Festival.”

Udowodnią to także na Inside Seaside. A po koncercie biegnę na ich merchowe stoisko odziać się w pięknego luchadora!

Zagra w sobotę, 11 listopada, o godzinie 17.30 na Theatre Stage.

Zespół Sztylety

Trójmiejski skład będzie świeżo po wydaniu nowej, drugiej płyty pt. Tak Będzie Lepiej. Jestem ogromnie ciekaw tego, jak zabrzmi na żywo, bo w warunkach domowych jest to rzecz bardzo emocjonalna. Szczególnie pod względem wokalno-tekstowym. Zresztą i muzycznie widać rozwój, bo po pierwszej, dość agresywnej płycie, przyszedł czas na urozmaicenie repertuaru. Jeśli lubicie gitarowe zmiany tempa, perkusyjno-basowe kanonady z momentami wyciszenia i macie ochotę na dobre refreny z tekstami „o czymś”, to koniecznie stawcie się pod sceną na Zespół Sztylety. Będziecie zadowoleni.

Zagra w sobotę, 11 listopada, o godzinie 17.00 na Upstage.

Bilety na imprezę zakupić możecie TUTAJ.

Tak wygląda pełny festiwalowy line-up:

Oficjalna festiwalowa playlista: