Najlepszy album lat 80-tych wg. magazynu Rolling Stone i to pomimo tego, że premierę miał rok wcześniej – w 1979 roku. Dzisiaj odświeżam sobie London Calling The Clash.
Category Archive: Przeglądy
Powszechnie chwalony i nazywany głosem pokolenia. W osiemnastej części cyklu „100 albumów, które musisz przesłuchać przed śmiercią” poznaję go i ja. Dzisiejszym bohaterem jest Frank Ocean i jego płyta „channel ORANGE” z 2012 roku.
Płyta, o której powstało setki analiz, felietonów, tysiące recenzji i film fabularny. Brakuje tylko książki, chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby takowa już istniała. W siedemnastej części cyklu pochylam się nad The Beach Boys i ich „Pet Sounds” (1966 r.).
Dziś cofamy się do czasów pełnych kiczu i artyzmu. Elementów, które bardzo często występowały w równych proporcjach i zmieniły w ogromny sposób postrzeganie muzyki, a nawet szerzej – sztuki. W szesnastej części cyklu „100 albumów, które musisz przesłuchać przed śmiercią” odsłuchuję płytę Hounds of Love (1985 r.) Kate Bush.
Zakładamy bandanę, sprane jeansy i słuchamy. W ramach piętnastej odsłony cyklu „100 albumów, które musisz przesłuchać przed śmiercią” trafiamy do USA, a w głośnikach grać nam będzie Born to Run Bruce’a Springsteena z 1975 roku.
Możecie wierzyć lub nie, ale za dzieciaka słuchałem bardzo dużo hip-hopu. Głównie polskiego, ale oczywiście też sporo „oryginalnych”, amerykańskich brzmień. I jakimś cudem całkowicie pominąłem Notorious B.I.G.’a.
Dzisiejszy tytuł był dla mnie wyzwaniem. A powinno być chyba odwrotnie w przypadku muzyki pop, prawda?
Drugi raz z rzędu w ramach niniejszego cyklu trafiam na płytę z końcówki lat 90. I po raz kolejny jest to album z najwyższej półki.
Radiohead w Polsce ma status kultowy, co do tego nie mam wątpliwości. Na temat jego płyt pojawiło się wiele analiz. W tym cyklu takowej nie będzie. Będzie za to dużo wspominek.
Styl to ważna rzecz! Wiedzieli o tym członkowie zespołu The Jam – przedstawiciele krótkiego, muzycznego trendu zwanego mod-revival.
